Babeczki Mary&Juana z nasionami i liśćmi konopi, lizaki i cukierki Cannabis Rasta z aromatem konopnym, "pyszne chipsy" na mące grochowej z liśćmi konopi, dropsy miętowe z olejkiem eterycznym z konopi. To część asortymentu licznych sklepów specjalizujących się w produktach konopnych. Legalnych na terenie całej Unii Europejskiej, pochodzących z odmian konopi nienarkotycznych Cannabis Sativa L.
Kolorowe słodycze przyciągają nawet odbiorców bez żadnej zdolności prawnej, a więc dzieci poniżej 13. roku życia. – Moje dziecko naoglądało się filmów i chce na urodziny dostać albo piwo bezalkoholowe albo "babeczkę z haszem" z takiego sklepu. Syn mówi, że niepotrzebny mu duży prezent, on chce tylko jedną z tych rzeczy. Podejrzewam, że po to, żeby wstawić swoje zdjęcie z takim nabytkiem na Facebooka. Nie chcę mu na to pozwalać, na szczęście jest jeszcze chyba w takim wieku, że bez pozwolenia sobie nie kupi. Ma 11 lat, ale aż się boję, co będzie dalej – mówi mi Dorota, która na swoje nieszczęście mieszka tuż obok konopnego sklepu na warszawskiej Woli.
Dzieci od zawsze ciągnęło do "dorosłości", rozumianej jako możliwość stosowania używek. W latach 90. furorę robiły gumy-papierosy i "szampan" Piccolo, który triumfy wśród dzieci i nastolatków święci po dziś dzień. – Pamiętam, że kiedyś na wycieczce szkolnej cała klasa kupiła sobie te gumy imitujące papierosy. Grupowo się nimi "zaciągaliśmy", wychowawczyni krzyczała nie tylko na nas, ale też na biednego sprzedawcę w bufecie teatralnym – śmieje się Marianna. – Ale jakoś u nikogo te papierosy nie wywołały chęci zostania palaczem. Rodzice każdego z nas akceptowali te niewinne gumy, a większość z nas nie pali tytoniu do dzisiaj, to były przecież tylko dziecięce wybryki. Może z "szampanem" Piccolo jest inaczej, kultura celebrowania ważnych wydarzeń alkoholem mocno w nas wrosła. Czasy się zmieniają, papierosy tak nie szokują, ale marihuana owszem – dodaje.
O ten współczesny brak pobłażliwości dla dzieci w kwestiach imitacji używek zapytałam psycholożkę Ewelinę Krupniewską. - W mediach kiedyś tematy dotyczące wychowania, pozwalania dzieciom na różne sprawy, nie były aż tak dogłębnie rozważane, teraz analizujemy wszystkie niuanse. Wcześniej niewiele osób się nad tym zastanawiało – kwituje Krupniewska.
Z 20-letnich badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Kalifornijski w San Francisco i Uniwersytet Alabamy w Birmingham, palenie marihuany raz lub dwa w tygodniu przez kilka lat nie szkodzi płucom tak jak tytoń. Kondycja płuc palaczy tytoniu regularnie się pogarszała w trakcie wieloletniego eksperymentu, a palenie co najmniej jednego skręta dziennie przez siedem lat lub jednego w tygodniu przez 20 lat, nie wiązało się z pogorszeniem stanu płuc badanych.
Mimo to, rodzice wciąż chętniej pozwolą dziecku zapalić imitację papierosa, aniżeli dać mu lizaka z aromatem konopi. – To dlatego, że to ocieranie się o owoc zakazany. Prawdziwie zakazany, bo przecież nielegalny. Takie przekąski żerują na młodzieńczym przekraczaniu granic i oswajaniem czegoś, co człowiekowi powinno być obce. Temat narkotyków dzięki temu przestaje być odległy. Każde dziecko widuje dorosłych z papierosem na ulicy, z marihuaną już niekoniecznie – tłumaczy psycholog.
- Porady i ciekawostki(254)
- Prawo i legalizacja(76)
- Nasiona i odmiany(92)
- Fakty Konopne(185)
- Odżywianie(17)
- Zdrowie(95)
- Nauka(62)
420
Ale mega patent na gastro :D